Gumę do żucia znano już w starożytności. Kobiety w starożytnej Grecji, chcąc oczyścić zęby i odświeżyć oddech, z upodobaniem żuły żywicę z kory drzewa mastyks. Współczesna forma gumy do żucia sięga połowy XIX wieku, kiedy to z Ameryki Środkowej sprowadzono do USA gumę z mleczka kauczukowego.
Obecnie wiele osób żuje gumę po posiłku, kiedy nie ma możliwości oczyścić zębów. Inni traktują ją jako remedium na nikotynizm. Jeszcze inni żują, bo lubią. I tu trzeba uważać. Żucie gumy nasila niektóre parafunkcje, np. zaciskenie zębów i zgrzytanie, co ma niekorzystny, a czasem zgubny wpływ na stawy skroniowo-żuchwowe. Może powodować lub nasilać migrenowe bóle głowy. Powoduje patologiczne starcie zębów i utrwalanie bądź pogarszanie niektórych wad zgryzowych. Jeśli zatem stwierdza się u ciebie wyżej wymienione objawy, żucie gumy nie jest dla ciebie wskazane.